środa, 6 stycznia 2016

osiemnastka

grudzień 2015, Amsterdam

     Rodzice Viktora byli już kolejnego poranka. Siedziałam na podłodze w salonie, a Sophie leżała na macie, kiedy to usłyszałam, że nasi goście już są. Zaczęłam się bać. W końcu widziałam ich tylko raz i to naprawdę nie długo... Co, jeśli nie przypadłam im do gustu?...
          - Oh...Catherina! - zawołała radośnie Jane, wchodząc do salonu. Jej uwaga dzieliła się to na mnie, to na naszą córeczkę, która dzierżyła w rączkach swoją ulubioną grzechotkę. - A kim jest ta malutka istotka, moja droga?
          - Mamo, tato... To Sophie, Wasza wnuczka.
     Bo my... Tak jakby nie powiedzieliśmy im o tym, że zostaniemy rodzicami. Czy to był za duży strach, czy po prostu nie starczyło czasu? To pytania, na które nie dostaniemy odpowiedzi.
     Państwo Fischer wytrzeszczyło oczy ze zdziwienia. Tak, wiem, nasza wina.
          - Ale... Czemu nam nic nie powiedzieliście?! - pierwszy głos zabrał pan Henrik. Przygryzłam wargę, patrząc się na małą. Jej zielone oczka patrzyły się w stronę Viktora. Pani Fischer podeszła jeszcze bliżej mnie, wpatrując się w dziewczynkę.
          - Ile ma?
          - Prawie pięć miesięcy - powiedziałam z dumą. Mój największy skarb już taki duży...
          - Baliście się nam przyznać, czy co? - wypytywał ojciec Viktora.
          - Nie, raczej nie - odpowiedziałam za ukochanego. Możliwe, że nie było to zgodne z prawdą. Przecież dalej to dziwi, że tak młode osoby zakładają rodziny, nawet jeśli to wpadka.
          - Postarałeś się, synu - poklepał go po ramieniu.
          - Ale mogliście nam powiedzieć! Nic złego przecież się nie stało, to cudowna wiadomość! - znów zawiesiła się na nas. - Mogę ją wziąć na ręce?
     Przez te tygodnie, od kiedy to jest w domu, nauczyłam się tak ją trzymać, aby niczego niw naruszyć. Na szczęście wszystko było dobrze, choroba się nie pokazywała, więc mała mogła wieść spokojne życie.
          - Ależ oczywiście! Tylko...proszę uważać na pompkę.
     Zdziwiła się bardziej, słysząc "pompka". Każdą osobę to dziwiło...
          - Sophie ma wadę serca oraz niepoprawnie funkcjonujący przewód pokarmowy... - oboje zamarli.
          - Jak udało Wam się to wszystko udźwignąć, nie mówiąc o tym nikomu?
          - Siła miłości - podszedł do nas i mnie objął. - Sama mnie tak wychowałaś, prawda?
     Zauważyłam w jej oczach łzy wzruszenia. O nie, bo zaraz sama się popłaczę...
          - Prędzej bym pomyślał, że Magnus wydorośleje... - rzucił na rozluźnienie jego tata, a my wybuchliśmy śmiechem.
          - To jak, nadal chce ją pani wziąć na ręce?
          - Ależ oczywiście! - klasnęła w dłonie, po chwili je wyciągając w jej stronę. Sophie pochyliła się w stronę babci, a po chwili już była pod jej opieką. Henrik też się dołączył, wyczuwając się w dumnego dziadka. Mała była naprawdę ufna, a poza tym... Viktor bardzo przypominał swojego ojca.
     Niedługo potem wrócił też Lucas, który załatwiał ostatnie sprawy w mieście, a wieczorem przyleciał Magnus, starszy brat Viktora. A jak dobrało się dwóch wujków to mała znalazła się w swoim raju, gdyż obaj chcieli ją rozbawić i rozpieścić na dobre. Obaj się starali, co było potwornie słodkie.
     Wieczorem wszyscy przybyli udali się do hotelu, a gdy mała zasnęła...
          - Vik... - jęknęłam, kiedy jego ciało naparło na moje. Dłonie bez zawahania zrzuciły ze mnie sweterek i bluzkę, które miałam na sobie. Wargi przycisnęły się do obojczyka i powoli przesuwały się coraz to niżej.Zęby delikatnie przygryzały skórę, pozostawiając po sobie drobne ślady bytności. Z moich ust wydostawały się pomruki przyjemności.
     Zadrżałam, gdy trącił nosem niewielką bliznę w dolnej partii brzucha - pamiątka po cesarce. Zacisnął palce wkoło bioder, podnosząc się z klęczek. Nachylił się nade mną, łącząc nasze usta razem. Zawiesiłam dłonie na jego karku, ściśle do niego przylegając.
     Rozpięłam guziki od jego ulubionej koszuli w kratę i zsunęłam ją z jego ramion. Palce powiodły przez całą długość brzucha, zatrzymując się przy zapięciu spodni. Rozpięłam guzik i powoli rozsunęłam rozporek.
     Czułam na szyi jego drżący oddech, oraz jego dłonie przesuwające się pod materiał legginsów. Jemu jedynemu nie przeszkadzało to, że nie powróciłam do figury sprzed ciąży. Kochał mnie po prostu taką, jaką jestem... 
     Klepnął mnie w pośladki. Zachichotałam.
          - To nie jest śmieszne, panno Andersen. 
          - Właśnie, że jest, proszę pana - naprawdę zabrzmiało to jak w Grey'u... Poprowadził mnie w stronę łóżka. 
          - I tak mi nie uciekniesz - rzucił złowieszczo, wchodząc na nie za mną. Opadłam na materac, a on zajął miejsce pomiędzy moimi udami. 
          - Nawet nie planuję uciekać - odparłam, gdy ten się nade mną nachylał. Jego wargi pierw delikatnie musnęły moje, aby po chwili złączyć się w kolejnym dziś pocałunku. Przejechałam dłońmi po plecach i znów zatrzymałam się na spodniach. Zsunęłam je z jego tyłka, a ten zamarł.
          - Po co ten pośpiech, skarbie? - wymruczał znad moich ust, jednocześnie nie próżnując. 
          - To Ty jesteś potwornie niecierpliwy - uniosłam biodra, gdy ten ściągał ze mnie czarny materiał.
          - Tak bardzo Cię pragnę - sapnął, przekręcając się na bok, aby łatwiej uwolnić się z rzeczy, które na nim pozostały. Skopałam z siebie legginsy oraz bieliznę, którą jeszcze miałam na sobie i powaliłam go na plecy. Nim zdążył zaprostestować już na nim siedziałam.
          - Bądź grzecznym chłopcem, albo Cię ukarzę - pogroziłam, przygryzając wargę.
          - Oh, czy Ty mi grozisz? Wiesz, że groźby są karalne? - podniósł się do pozycji siedzącej, po czym to ponownie znalazłam się na dole.
          - Co mi zrobisz? - spytałam, drocząc się.
          - Taką przyjemność, o jakiej śni każda - szepnął mi na ucho, przygryzając jego płatek. W środku poczułm dzikie pulsowania. Wystarczy jedno jego słowo... Jeden gest...


______________
Wróciła stara, niewyżyta Domi, jupi XDDD ale zaraz się chowam do bunkra, bo zimno i śnieg! :D 
podoba się? na kolejny tydzień się przyszykujcie na coś całkiem innego... chyba tyle z zapowiedzi wystarczy :3


5 komentarzy:

  1. Viktor taki Grey troszkę, cri haha <3
    A Sophie jest taka urocza, aw :3
    Mam nadzieję, że zaraz nie odwalisz znów jakiejś tragedii tutaj! XD
    Czekam nn! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Viktorze przerażasz mnie troche! :O
    Przeze mnie się zboczyłaś... Jak mogłaś? XD No ale dobra, wybaczam Dominiko ^^
    Jak chcesz mi tu tragediować, to przyjade do Ciebie z moją świeżo wypolerowaną kosą i Kosą Koseckim, a z nim to już nie przelewki! :O :D
    No, także trochę Cię postraszyłam i teraz mogę iść na swój blog i tam was męczyć ;P
    Czekam na kolejny! Bo ten taki zajebisty, że omgdfhajeukdfbx *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Znowu jakieś zboczenia :D
    Z twojej zapowiedzi nie wynika nic dobrego.. Na pewno chcesz zepsuć ich sielankę ;c
    Czekam na nowość!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ahahah XD
    Wielbię, uwielbiam, kocham ♥♥♥
    Cudowności jak zawsze <3333
    Czyli mam ostrzyć swoją dzidę rozumiem? XDDD
    Czekam z niecierpliwością na kolejny
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń

  5. Tak bardzo Grey XD Jeszcze pokoju zabaw brakuje XD no i sie dowiedzieli :) czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń