środa, 12 sierpnia 2015

trójka

koniec czerwca 2014, Amsterdam

     Poprosiłam Lucasa, by dał mi się samej zapoznać z naszą najbliższą okolicą. W końcu muszę sobie jakoś poradzić. Na odchodne powiedział, że jak skończę, to mam go wezwać.
     Ajaj, kapitanie! - zasalutowałam w głowie, gdy ten wsiadał do auta przed swoim domem. W sumie naszym, w końcu mam tu spędzić najbliższe sześć miesięcy.
     Bardzo blisko mam do klubu, na moje szczęście. Nie będzie problemu ze znalezieniem się z powrotem w domu przed pobudką brata. Na przeciw klubu była galeria, postanowiłam, że tam się udam, trzeba się pokazać w czymś nowym. W Zarze wybrałam dla siebie krótką sukienkę i idealnie pasujące do niej wysokie szpilki. Dla niepoznaki kupiłam sobie jeszcze wygodne dresy, a w adidasie nową parę sportowych butów. Niech tam ma. Zjadłam coś na szybko w KFC i zadzwoniłam po brata. Miałam jeszcze pół godziny dla siebie, powiedział, że wtedy ma być.
          - I jak, wypatrzyłaś coś ciekawego dla siebie? - zapytał, gdy tylko znalazłam się w jego aucie.
          - Jasne. Kupiłam coś dla siebie.
          - Ładna okolica?
          - Jak i cały Amsterdam - zaśmialiśmy się.
          - Pamiętasz o mojej prośbie o wpadnięcie na trening? - kiwnęłam głową na potwierdzenie. - Kiedy byś chciała?
          - Kiedy tylko mnie zabierzesz! A liczę, że zrobisz to jak najszybciej.
          - Jutro mamy poranny trening, o 10. Wyśpisz się w ten czas? - zamyśliłam się. Muszę wrócić gdzieś koło siódmej, bo może się w ten czas obudzić. Kurwa. Może lepiej nie zasypiać?

     Wieczorem, około 22, opuściłam dom. Dalej się zastanawiam jakim cudem Lucas tego nie usłyszał. Na moje szczęście mieszka na parterze, a mój pokój ma klucz, który dawno zamknęłam. Myśli pewnie, że smacznie sobie śpię, w czasie, gdy robię całkiem co innego. Oby okno i jego stukoty mnie nie wydały, bo zginę śmiercią tragiczną już drugiego dnia pobytu tutaj.
     Śmiałym krokiem weszłam do klubu. Barman skinął mi głową, a spora grupka mężczyzn na mój widok aż zagwizdała. Ba, ma się te zdolności do uwiedzenia płci przeciwnej.
          - Co podać pięknej pani? - zapytał mężczyzna za barem, gdy tylko usiadłam na wysokim krześle.
          - Whiskey z lodem - rzekłam pewnie, a on przygotował dla mnie trunek.
     Sączyłam alkohol w samotności, uważniej rozglądając się wkoło. Grupka napalonych facetów przyglądała mi się, jeden słodki blondyn tak samo... Wait. On tu idzie.
          - Co taka ślicznotka robi tutaj sama? - zapytał, zatrzymując się przede mną
          - Czeka, aż ktoś się zaoferuje, by się do niej dosiąść... Skusisz się? - oblizałam wargi, widząc go z odległości kilkunastu centymetrów.
          - Z największą przyjemnością - zajął miejsce obok. - Viktor jestem.
          - Catherina - wyciągnął w moją stronę dłoń. Ujął ją i zbliżył pod twarz, by ucałować. Za dobre wychowanie ma u mnie +10 pkt.
          - Dav, kolejnego dla tej pięknej pani i mnie! - zawołał do barmana, a ten zaśmiał się i spełnił jego zamówienie. Dołączyłam się do niego chwilę potem. Po kolejnej takiej chwili zauważyłam coś niepokojącego. On. Się. Dalej. Na. Mnie. Gapi.
     Popijaliśmy alkohol, rozmawiając. Co jakiś czas przyłapywałam go na tym, że się na mnie patrzy, starał się robić to dyskretnie. Jednak ja wszystko wypatrzę. Wszystko.
     Tematy zsunęły się na bardziej luźniejsze tematy, powoli go zdobywałam, jak on mnie. Z czasem poczułam, jak jego dłoń dotknęła mojego kolana. Uśmiechnęłam się zwycięsko. Jest mój.
          - Za chwilę przyjdę - szepnęłam, podnosząc się z miejsca. Jakby niechcący otarłam się swoim ciałem o jego. Wiedziałam, że go to ruszy.
          - Beze mnie nie idziesz - warknął cicho, łapiąc mnie w talii. Przygryzłam wargę, dalej się nie zatrzymując. - Zapraszam do mnie, bardzo blisko - przyparł mnie do ściany, by bezproblemowo połączyć nasze wargi w brutalno-namiętnym akcie. Poczułam jego dłonie na moich pośladkach. Ścisnął je nieznacznie, przez co jęknęłam mu w usta. Wplotłam palce w jego włosy i przycisnęłam bardziej do siebie.
          - Będziemy się tak bawić w klubie, czy przejdziemy do konkretów? - wyszeptałam znad jego ust.
          - Twoje życzenie jest moim rozkazem - odparł tym samym tonem, niewiele się cofając. Odsunęłam dłonie od niego, a on pokręcił głową i wyciągnął w moją stronę rękę. Ujęłam ją i razem wyszliśmy. Splótł nasze palce, po czym zerknął na mnie nieśmiało. On i nieśmiałość? Aż szok.
     Rzeczywiście, daleko nie mieszkał. Kilka minut potem już otwierał drzwi od swojego mieszkania. Ledwo je zamknął, a już czułam jak jego dłonie, pełne pożądania, przesuwają się po moim ciele.
          - Oddaj mi się - wymruczał mi na ucho, przypierając do ściany. Nie miałam najmniejszego zamiaru grać uległej, nigdy.
          - Nie mam najmniejszego zamiaru - przejechałam dłońmi po jego klatce piersiowej.
          - Sprawię Ci taką przyjemność, że wymiękniesz - warknął, językiem przejeżdżając po mojej szyi. Lekko zadrżałam, gdy przygryzł skórę, Złapał mnie za pośladki i uniósł, wprowadzając do środka. Położył mnie na jakimś łóżku, po czym sam wylądował na mnie. Znów mnie pocałował, po chwili przenosząc się niżej. Pierw broda i szyja, potem obojczyki... Torował sobie drogę, rozsuwając złoty, ozdobny suwak sukienki. Rozbłysły mu oczy, gdy zauważył brak stanika i bez zawahania zabrał się za obsypywanie moich piersi mokrymi całusami. Mruczałam pod wpływem przyjemności, a on zbliżał się do upragnionego miejsca...
          - Oddasz się dobrowolnie, czy mam ubezwłasnowolnić? - spytał ochryple, niewiele się unosząc. Momentalnie podniosłam się do pozycji siedzącej i przyciągnęłam go do siebie. Rękoma przesunęłam się do jego spodni i śmiało przejechałam po kroczu.
          - Ostra jesteś - mruknął znad moich ust.
          - Wiem to - zaśmiałam się cicho. Przejechałam wargami po jego policzku, by zatrzymać się tuż pod uchem. Miałam zamiar odwdzięczyć się mu za tę malinkę, którą sam mi stworzył. Jak Kuba bogu, tak bóg Kubie, misiek.
     Złapałam za krańce jego koszulki i mu ją zdjęłam. Pchnęłam go na materac i usiadłam na nim, specjalnie w tym miejscu... Nie musiałam długo czekać na jego reakcję, znajome wybrzuszenie dało o sobie znać...
          - Jesteś okropna - jęknął, gdy, całkiem przypadkiem rzecz jasna, przejechałam swoim kroczem po jego.
          - Słyszałam gorsze rzeczy - wzruszyłam ramionami, po czym zabrałam się za dalsze poznawanie jego ciała. Wpatrywał się w moje poczynania rozmarzonym spojrzeniem. Zdjęłam z niego spodnie, a następnie bokserki. Oblizałam wargi, widząc twardo sterczącego członka. Pewnie wzięłam go do buzi i rozpoczęłam ruch. Poczułam jego dłoń na głowie, próbującą nieświadomie wzbudzić większe podniecenie. Raz po raz cała długość znajdowała się w mojej jamie ustnej. Jego jęki stawały się coraz bardziej słyszalne, co bardziej motywowało mnie do działania.
          - Wiedziałem, co robiłem, wybierając dziś Ciebie... Boże, jesteś najlepsza.
     Uśmiechnęłam się z wyższością, nie przerywając pracy ust i języka. Jednocześnie czułam, że moment jego orgazmu jest już blisko. Wzięłam go głębiej, a po chwili centralnie wystrzelił mi w gardło. Osunął się na materac, ciężko jęcząc.
          - Daj mi się pieprzyć. Do utraty tchu. Proszę - wysapał, gdy powoli wracałam, by złączyć nasze usta razem. Złapał mnie za pośladki i docisnął do siebie. Stęknęłam cicho, a ten zachichotał. Obrócił mną na plecy i bez ostrzeżenia wszedł we mnie. Uczucie przyjemności ogarnęło moje rozpalone ciało, wydałam z siebie cichy jęk. Wykonywał mocne i dokładne pchnięcia, rzadko kiedy czułam tak kogokolwiek. Nasze biodra stykały się ze sobą, wywołując większe pożądanie.
          - Ja pierdole - warknął, zasypując wilgotnymi całusami mój dekolt. - Nigdy nie chciałem nikogo, tak jak chcę Ciebie. Co mi zrobiłaś??
          - Ja? Nic... Po prostu.. Tak wyszło... - uniosłam się na łokciach, a ten wsparł się na dłoniach, przez co wchodził we mnie pod innym kątem. - Mocniej, proszę...
     Robił to jak najszybciej, jak mógł. Szczyt nadchodził wielkimi krokami. Powietrze było przesycone naszym potem, hormonami i urozmaicone salwami jęków i stękań. Wystrzelił. Wykonał jeszcze kilka wolnych pchnięć i zatrzymał się. A ja dalej czułam niedosyt. On chyba też, bo powoli się obrócił, przekazując swoją dominację w moje ręce.

     Tej nocy nie spałam. Gdy skończyliśmy, było grubo po trzeciej, więc się nie opłaca. Wymęczony Viktor zasnął z głową na moich piersiach i rękoma spoczywającymi na mojej talii. To zbliżenie było niesamowite. To, co wyczyniał... Było niczym w porównaniu ze wszystkimi, z którymi się przespałam. Co ja gadam. On to inna liga. Wiedział co robić, czyli musiał mieć jakieś głębsze doświadczenia... Których chyba nie chciałam znać. 
     Zaczęło świtać, gdy postanowiłam się zebrać. Dawno się ode mnie odkleił, więc miałam możliwość łatwego wydostania się. Po cichu się ubrałam i tak samo wyszłam. Po opuszczeniu mieszkania odpaliłam GPSa i wpisałam adres domu mojego brata, muszę jakoś trafić. Przy okazji sprawdziłam godzinę - 6:36. Mam czas.
     Kilkanaście minut potem wchodziłam już przez okno do środka. O dziwo, nawet się nie wywaliłam! 
Przekręciłam kluczyk i na paluszkach przeszłam do łazienki, gdzie wzięłam prysznic, musiałam zmyć z siebie ślady obecności mężczyzny. Wcierając w twarz krem, zauważyłam na szyi pokaźnych rozmiarów malinkę. O Holender, jak tego nie ukryję, to będzie wpadka życia... Przyda się podkład. 
     Po wykonaniu najpotrzebniejszych czynności wróciłam do sypialni i zasiadłam przed laptopem. Nie opłaca się już zasypiać, niedługo Lucas wstanie.



______
nie ma co się cieszyć, to nadal jest ich pierwsze spotkanie XD 
liczę na Wasze opinie i widzimy się za dwa tygodnie :) 


4 komentarze:

  1. wiedziałam że tak będzie :v
    ciekawe czy jeszcze się spotkają :v
    czekam nn :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow! Domczi, ostro! Chyba rozbudzilas nie tylko moja, ale takze wyobraznie innych czytelniczek do granic mozliwosci XD
    Jak Ty to swietnie opisalas *-*
    Viktor sie zdziwi ze nie bedzie musial wyrzucac panienki, bo to ona sama uciekla :v
    Chce widziec ich reakcje na treningu XD

    Czekam na wiecej!

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj.
    Wreszcie udało mi się zajrzeć do Ciebie. Przepraszam, że dopiero teraz. Ogólnie podoba mi się Twoje opowiadanie, chociaż jakoś nie podoba mi się zdjęcie przedstawiające Catherinę. No, no. Dziewczyna ma charakter - i to jaki. Podoba mi się ten rozdział. Znacznie lepiej mi się czyta, kiedy nie spoglądam na zakładę z bohaterami. Aczkolwiek to tylko moje zdanie, więc nie przejmuj się.
    Mimo wszystko jestem ZA :)

    KAKTUS W SERCU.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostro :D To źle wróży XD
    czekam

    OdpowiedzUsuń